Jestem kłamcą idealnym.
Sprawiam, że to co słyszysz, jest prawdą. Patrzę ci głęboko w oczy i sączę z ust jad fałszu. Moje ciało jest moim sprzymierzeńcem, odruchowo reaguje tak, jak mu nakażę. Wszystko to może być najprawdziwszą prawdą, lub też tą drugą - tą, którą stworzyłam i która istnieje tylko przez chwilę. Oplatam twoje ciało moim, pożądając cię każdą komórką, każdym nerwem, ale moje myśli krążą swobodnie. czasem tylko przywołuję je do porządku i skupiam się na udawaniu.
Jest nas dwie. Ta, która akurat myśli o obiedzie i ta, która doświadcza ekstazy - i tobie ją daje.
Jest nas więcej. W każdej sekundzie kryją się we mnie setki Ja, gotowe przejąć władanie nad ciałem i umysłem.
Kłamię nie tylko słowem, ale i gestem. Możesz obserwować mnie godzinami, a nie wyczujesz fałszu w ruchach i uśmiechu. Tylko niektórzy to widzą - ci, którym pozwalam. Oni zawsze dostrzegą cień kładący się na moich źrenicach, i tylko oni potrafią go usunąć. Potrafię udać każde uczucie, którego kiedykolwiek doświadczyłam - smutek, strach, zakłopotanie, radość, ekstazę, miłość, przerażenie, wściekłość, szaleństwo... Potrafię przekonać cię do mojej wersji wydarzeń, choć jest tak odległa od innych, jak to tylko możliwe.
Nigdy nie gubię się w swoich kłamstwach. Sprawiam, że stają się realne, daję im życie. Czynię je prawdziwymi.
Wierzę w to co mówię; gdy milknę, zapominam.
Po co, pytasz? Bo mogę.
Ty zawsze jesteś ofiarą. Ja zawsze jestem łowcą.
Ty kłamiesz nieudolnie. Ja jestem kłamcą idealnym.