O nie.
Piszę banalne wierszyki, rysuję głupie ludziki i nie mam siły ani ochoty na rzucenie ciętej riposty w kierunku irytujących mnie ludzi. Kocham wszystko i wszystkich, jak hippiska po niezłej porcji trawki. Nawet jestem w stanie uwierzyć, że nauczę się niemieckiego! Co jest mało prawdopodobne, zważywszy na moje rozkojarzenie.
O nie.
Chyba naprawdę się zakochałam.
Jezu, jak to brzmi.
Brzmi jeszcze dziwniej, kiedy dodam, ze zakochałam się w swoim chłopaku.
Hahaha... Litości, dopiero teraz?
Dziewczyno, dorośnij wreszcie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie przekonujesz mnie. Napisałaś notke posługując się schametami, stereotypami i uogólnieniami, a teraz się wykręcasz, znam ja te metody, bo sam je swojego czasu stosowałem. Mi chodzi tylko o to, byś szerzej patrzyła na świat. Dokładniej, bo on nie jest wcale czarno-biały.
OdpowiedzUsuńOwszem ;] Ochota ochotą, pisać trzeba zawsze rzetelnie.
OdpowiedzUsuń