czwartek, 4 października 2012
Inny erotyk.
Nie wierzę w twoje oczy, jak się nie wierzy w niebo.
Wilgotne chmury. Jak co dzień wracam z własnego pogrzebu.
Małe psy biegną naprzeciw jak nieme zwierzenia wieczoru.
Przepływam na ukos ulic, na ukos godzinom i porom
.Jakie to ptaki dolecą? Przestrzeń Pęknięta na pół.
Jaki to murarz rozklei wzniesiony przez ciebie mur?
Kto przeciw śmierci stanie i wzrokiem zatrzyma prąd ten?
Rzucam na ciebie gwiazdę jak naraz modlitwę i klątwę.
Listy pieczęcie na trosce. Nie wierz tym słowom, nie wierz.
Oto umarły dziś rano, nie spotkam cię w czarnym niebie.
Krzysztof Kamil Baczyński.
Bez słowa wchodzisz do pokoju. Zamykasz za sobą drzwi, starannie, powoli. Spojrzeniem błądzisz po moim ciele, omijając twarz, żeby tylko nie napotkać wzroku. Zaczynasz rozpinać mankiet koszuli. Pachniesz czymś ciężkim, dzikim, przytłaczasz mnie zapachem. Robisz krok do przodu. Zamykam oczy.
Twoje dłonie zastygają milimetry od mojej skóry, drżę. Oddech przyspiesza, zachłystuję się powietrzem, twoim zapachem, puls przyspiesza, serce tłucze się szaleńczo, krew wzbiera w żyłach, wzbiera, przetacza się falą.
Dotykasz mnie. Czuję. Dotykasz, uginają się kolana, mnie, miękkość łóżka, do, czuję, ty, krew pulsuje, kasz, mnie.
Zaciskam mocniej powieki
....i nie ma już słów, nie ma oddechu, nie ma, nie ma.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
po wrażeniem...
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że czytałam to pomiędzy zajęciami na uczelni to chyba ta lektura nie wpłynęła na mnie zbyt dobrze...jak tu się teraz skupić na świecie współczesnym po '45?!
OdpowiedzUsuń