środa, 10 marca 2010

Gwiazdy.

Niebo było usiane gwiazdami. Poupychane po wszechświecie kule gazu, bezładnie nagromadzone na nieboskłonie. My nie mamy takich miejsc.
Położył dłoń ma moim ramieniu.
-Co robisz?
-Szukam Małego Wozu.
Jak mała dziewczynka wyciągam szyję ku górze, jakbym zaraz miała zdmuchnąć wszystkie konstelacje. W szeroko otwartych oczach odbija się zdumienie i światło "małych słońc".
-To chyba tam.
Pokazuję palcem. Dotyk na ramieniu, bliższy niż do tej pory. Bliższy niż łzy, uśmiechy i komplet kredek. Weszliśmy do domu.
-Tato...



Nie ma znaczenia fakt, że jestem bardziej kobietą niż dziewczynką, że aż do dziś nie mogłam na niebie odnaleźć Wozu, że znów zamiast zdumienia czuję przerażenie na myśl o kosmicznej pustce. To się nigdy dotąd nie liczyło. Kiedyś po prostu chowałam się w twoich ramionach.
Tęsknię za Tobą.

1 komentarz:

  1. Kochaj tatę i daj się mu kochać, bo tylko ojciec może nauczyć dziewczynkę poczucia własnej wartości i wbijania gwoździ. Nie starszy brat.

    OdpowiedzUsuń