Pewnie jest Pan teraz zadowolony?
Już widzę ten uśmiech pełen satysfakcji, już prawie słyszę "a nie mówiłem", tak długo powstrzymywane od wypowiedzenia. Ja wiedziałem, że tak będzie - prędzej, czy później, pytam? Zresztą, czy to istotne dlaczego, kiedy i co dalej? Przecież w ostatecznym rozrachunku liczy się tylko to, że to Pan miał rację. Nie ja i nie gawiedź wyrażająca opinie pochlebne i te mniej. To nieistotne, że ktoś teraz patrzy ze smutkiem na stare fotografie, wypomina sobie każdą myśl, każdy przejaw buntu, bo warto było walczyć. W końcu wszystko jest po staremu, pomimo próśb i starań.
Musi się Pan uśmiechać naprawdę szeroko.
Ja nie wracam, nie okazuję skruchy. Tylko się przypominam.
Wciąż walczę i mam nadzieję na wygraną.
Wbrew Pana pieprzonej pewności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja nie mówiłam. Na szczęście! Może wreszcie zacznie się jakiś ruch na tych blogach. Wieje nudą. Co to jest, sezon ogórkowy?
OdpowiedzUsuńMam się czuć adresatem? Lubię się czuć jak zimny drań, który zawsze ma rację xD
OdpowiedzUsuńZimny drań, który nie zawsze ma rację - to moim zdaniem lepiej brzmi, naprawdę:)
OdpowiedzUsuń